Zoofarmakognozja w naturze
Przykłady zoofarmakognozji (samoleczenia zwierząt) w naturze są fascynujące. Spotykamy je wśród egzotycznych i rodzimych gatunków, wśród ssaków, ale też wśród muszek owocówek i bezkręgowców.
Człowiek sporą dawkę wiedzy o właściwościach roślin czerpał właśnie z obserwacji zwierząt - co jedzą, kiedy, dlaczego coś, co zdaje się być trujące, w określonych okolicznościach im nie szkodzi?
Ptaki na przykład w okresie lęgowym do gniazd znoszą zioła i różne rośliny. Szpaki układają gałązki ziół bezpośrednio na jajach - okazuje się, że olejki eteryczne uwalniające się z ziół przenikają skorupki jaj i wzmacniają układ odpornościowy piskląt - pisklęta z lęgu, w którym dostępne były zioła rosną szybciej, są zdrowsze, a ich przeżywalność jest dwa razy większa niż z lęgów, w których nie było dostępnych ziół! Orlik malajski z kolei znosi do gniazda rośliny, które odstraszają muchy, komary i kleszcze - bardzo przydatne gdy uzmysłowimy sobie, że w gnieździe lądują jego upolowane ofiary. Co więcej ptaki często modyfikują rodzaje ziół, których używają do budowy gniazd, w zależności od patogenu dominującego w danym okresie w środowisku - azjatyckie wróble zwykle używają melii indyjskiej (przeciw roztoczom i pasożytom), ale gdy zwiększa się zagrożenie epidemii malarii przerzucają się na brezylkę ozdobną, zawierającą chininę!
Cudowny przykład samoleczenia zaobserwować można u szympansów, które znają kilkadziesiąt rodzajów roślin do stosowania leczniczego. Dr Richard Wrangham (który współpracował potem z Jane Goodall i, nota bene, ukuł termin zoofarmakognozja) zaobserwował, że w określonym czasie szympansy, mimo dostępności smakowitego pożywienia, udają się w poszukiwaniu roślin z rodzaju Aspilia. Co więcej, z uważnością zbierają ich liście, nie żują ich tak jak zwykle robią to z pokarmem, ale zwijają i połykają w całości. Robią to głównie w porze deszczowej, kiedy wilgoć sprzyja rozwojowi pasożytów. Liście Aspilia nie zostają strawione, a w całości znajdują się potem w odchodach małp. Przypomina to dokładnie to co robią nasze psy i koty z trawą! Okazuje się, że Aspilia zawiera tiarubrynę-A, składnik przeciwpasożytniczy. Założę się jednak, że małpy tej nazwy nie znają. Po prostu wiedzą... Szympansy z Tanzanii sięgąją z kolei po gorzki i niesmaczny krzew Vernonia amygdalyna, który jest znanym środkiem przeciwpasożytniczym również wśród ludzi.
Znane są też przykłady zoofarmakognozji, w której jeden gatunek posługuje się drugim, nieroślinnym... Powszechnym wśród ptaków, ale też wiewiórek, kotów czy małp sposobem na pozbycie się wszy są kąpiele w mrowiskach. Mrówki w obronie własnej pryskają kwasem mrówkowym, zabijającym wszy. Podobny sposób na pozbycie się ektopasożytów mają lemurie czarne na Madagaskarze - łapią bardzo toksyczny rodzaj stonogi, nadgryzają ją, żeby ją wkurzyć, po czym jej wydzieliny wcierają sobie w sierść.
Zostaje jeszcze jeden bardzo powszechny sposób zwany geofagią (jedzenie ziemi). Masa gatunków, począwszy od ptaków, przez psy, szympansy, tapiry, słonie je ziemię, a konkretnie glinki, które zawierają kaolin. Glinka może mieć działanie przeciwpasożytnicze, regulować pH jelita, oczyszczać układ pokarmowy, neutralizować kwasy żołądkowe, dostarczać potrzebnych pierwiastków ale też neutralizuje toksyny trujących roślin i owoców. Geofagię uprawiamy również my, ludzie.
No dobrze, jedno to przeczytać, co innego zobaczyć na własne oczy. Poniższy film pokazuje wiele przykładów samoleczenia zwierząt. Jest to odcinek serialu „Weird Nature” wyprodukowanego dla BBC w 2002 roku, zatytułowany „Peculiar Potions”. Jakość średnia, ale kilka naprawdę fascynujących ujęć. I tylko 29 minut cennego czasu!